Na tym blogu będę więc prezentował różne podejścia różnych osób do futbolu oraz przedziwne finansowe transakcje, jakie zdarzają się na rynku piłkarskim.
Dzisiaj trochę porozmawiamy o transferach. Jak wiecie najdroższym piłkarzem świata jest niezmiennie Santos Aveiro znany bardziej jako Christiano Ronaldo (na zdjęciu poniżej). Dano za niego w 2009 roku 94 miliony euro, co po dzisiejszym kursie daje nam około 390 milionów złotych. Pewnie na papierze i w internecie wygląda to całkiem normalnie, ale biorąc po uwagę kwotę - na pewno żadna osoba na świecie nie jest warta takich pieniędzy i nie gwarantuje sukcesów. Dla przykładu historycznie rzecz ujmując lata temu znany Denis Bergkamp gwiazda lat dziewięćdziesiątych przechodził z włoskiego Interu do Arsenalu i jego zarobki były o dwadzieścia razy niższe niż obecnych i to dość przeciętnych gwiazd piłki.
Moim zdaniem przy tak olbrzymich transferach, płukane są po prostu pieniądze, nadmuchiwana jest wielka spekulacyjna bańka, a im droższy jest piłkarz tym droższe jest wszystko dookoła. I tak za oryginalna koszulkę na stadionie trzeba już zapłacić kilkaset złotych w przeliczeniu z euro, a mając na uwadze ile kosztuje w produkcji (pewnie w Tajlandii) taka szmatka - dochodzimy do wniosku, że kibic traktowany jest jak idiota. Do tego oczywiście oryginalne marki produkujące obuwie, dzięki któremu szybciej pobiegniesz, prościej kopniesz piłkę i nabierze ona większej rotacji. Przecież to bzdura. Nie mówię oczywiście o trampkach za 20 złotych, ale na pewno nie dam sobie wmówić, że buty za 700 złotych stworzą piłkarza z osoby, która po prostu nie ma do tego talentu.
Kolejnym przykładem na degrengoladę ekonomiczną futbolu jest fakt, że wystarczy kupić sobie za określoną ilość gotówki dany klub, by po prostu zagrać w Lidze Mistrzów i stać się częścią historii. Dwa lata temu tak zrobił właśnie jeden z arabskich szejków, którego syn od tak sobie zagrał chyba dziesięć minut przeciwko Interowi...
Masz pieniądze? Zrobisz wszystko. A gdzie tu sport?
Popatrzcie sobie ile kosztowały "gwiazdy" piłkarskie... Warte swojej ceny?
A tutaj najbogatsze kluby - niektóre miasta nie mają takich budżetów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz